Archiwum sierpień 2005


sie 30 2005 Rozstania nadszedł juz czas....
Komentarze: 16

I przyszedł czas na mnie... Niestety... Czas sie rozstać.. Powód: Brak czasu.. zaczyna sie szkoła.. Mam maturke w tym roku.. Musze sie wziąść za siebie... Za nauke.. A poza tym musze skonczyc z jedna osoba czytajaca tego bloga... Moze kiedyś wróce.. być moze.. Tak wiec 3majcie sie luuudziska..
Będę za wami teskniła...
Dziekuje wszystkim za komenty...
Dzieki że mnie wspieraliscie gdy potrzebowałam pomocy...
Dzieki jeszcze raz...

zyleta : :
sie 25 2005 "Koniec z facetami do matury" postanowienie...
Komentarze: 11

Jakiż mam dzis cuudowny nastrój... humorek.. i w ogole...
jestem wypoczeta... przepełniona pozytywnymi wibracjami:)))
chociaż 1/2 dnia bawiłam sie w Marysie.. sprztałam... prałam... myłam naczynia... układałam ciuchy... itd.
ale dałam rade i przegoniłam lenia!
Ok.godzni 16 wracajac z zakupów z mega bananem na twarzy.. Nucąc sobie: Forever Young... Nagle cos mnie zatrzymało.. Albowiem bardzo imponujące czarne autko... przygladam sie... zaraz zaraz.. przeciez ja znam ten samochów...
przeciez to auto Rafała... stoje.. i dalej lookam... Kurde.. Niee co on by tu robił ide dalej.. Rece mi sie uginaja... reklamóweczki wbijaja w rece...Szlag nooo! A tu słysze dobrze mi znany głos.. Moze pomóc.. odwracam sie... i ZONK.. Rafał.. Toboły na ziemie...
akcja: Stotkanie po latach... hehehe... poszlismy do mnie... poogladał kompa: mp3... Gg.. Itd. zamówił KFC... bo mu sie chciało kurczaka...
I pojechalismy na wycieczke po Krk.. zwiedzalismy ławeczki... ryneczek... itp. Usmiałam sie znów do łez.. Bez kitu... normalnie.. Brzuch to mnie tak bolał.. Ze dramat! Wracam do domu a moja starsza text STULECIA: wiesz ze Ty mozesz myć z Rafałem.. Miedzy wami jest iles tam pokolen.. nie jestescie bardzo bliską rodzina... a ja wylew! Taaa... lece! Ja i Rafał chyab byśmy sie za głaskali na śmierć.. razem.. zagadali i w ogole...
aaa jaki ładny Pan przywiózł kurczaki rafałowi.. to mówie wam... Boski... wysoki... ciemna karnacja.. brazowe oczka.. i w ogole...
achhh.... Noo to rafał moze nie bedziesz sie sliniła w przedpokoju.. Zapros kolege do pokoju.. a koles: nie moge bo mi skuter ukradna.. a ja  polew! do tej pory sie nabijam z tego... Nooo nic koncze! Ide sie kapac.. myc.. prostowac włosy.. itp.
Bo jutro wybywam z Rafciem i reszta załogi.. Nad jeziorko...
Pozdrawiam wszystkich.....:*:*:*
zwłaszacza :o) tęsknie......

zyleta : :
sie 24 2005 House of wax.... a ja mam mega lenia!!!!!!!!!!!!...
Komentarze: 9

Ja pierdziele jakiego dziś mam lenia... Noo dramat... Miałam powiesić pranie- mam czas.. Miałam umyc naczynia- mam czas...
Zostałam mi jeszcze tylko jedna szafa do "przelecenia" i koniec... wszystko gotowe do remontu.. ale mam czas... Tylko kiedy ten czas znajde?? Chyba za miesiac... Wczoraj sprzatałam w szufladach.. Dzizys.. Jak sie usmiałam... to dramat... Znazłam swoje zdiecia z dziecinstwa...  jakies badziewia z podstawówki... Kilka pamiatek po bylych i tu nastał ZONK.. co mam z nimi zrobić.. ale znalazły miesjce na dnie szafy... BYł te pamietnik jak opisywałam wrażenia po 1st dniu w Lo... Uczucia do Maxa.. ja pierdziele... Normalnie romans bym mogła napisac.. :) bestseller na 100%...  romans stulecia.. hehehehe :P:P:P:P
Dobrze człowiekowi robia takie porządki... Naprawde... Mozna sobie tak humorek poprawić.... I powspominac.. Bo jest co...
Powoli moje zycie zaczyna sie "układać"... zaczyanm powąznie myslec.. O dalszym zyciu... Juz wiem co będę robiła jak skoncze Lo.. zdam mature.. Rodzice plany popieraja... Ale powiedzieli.. "rób co chcesz... Twoje życie"... studia będa opłacac.. a ja też wystartuje do pracy... Tylko tu jest kolejny ZONK.. Prace to narazie mam na 99.(9)% ale na wakcje... a co potem... Hmm.. sie zobaczy... Zawsze zyłam z dnia na dzien... I tak jest dobrze... I niech tak zostanie... Po co mam sie martwic tym co będzie.. Skoro jutro moze mnie juz nie być na tym swiecie... Kto to moze wiedziec?A mi sie dzis znów snił moj pogrzeb... I dużo białych lili... Jakies dziecko płakało..  W ogole... Szkoda gadac...
Dzisiaj chce mi sie tylko jednego... lezeć i nic nie robic Nic... tak wiec spadam...
aaa widział ktoś "house of wax"? jesli tak to prosze o komentarzyki o filmie...
pozdrawiam... :*

zyleta : :
sie 22 2005 Wspomnienia których nikt nigdy mi nie odbierze.......
Komentarze: 10

Jaka jestem wytyrana… Łoo.. Dramat… Robiłam porządki w szafkach… oczywiście miałam na to all day… ale gdzie tam… zaczęłam o 20.. skończyłam teraz… ale szafa z której zawsze wypadały książki… bo tyle ich było.. teraz są ułożone jak z linijką.. i wypadł mój pamiętnik… z opisami.. mojej wakacyjnej miłości 2003… ech.. Max miażdżył…  Boże.. jak to wszystko czytałam to zrobiło mi się tak miło… potem znalazłam listy miłosne jeszcze z podstawówki.. od Michała… I ten liścik.. „Ty masz u mnie szanse. Sto na sto. A ja u ciebie?”
Jakie to dziecinne.. a wspomnień tyle… Boże… Zlazłam wierszyk które mi były napisał..  „Już koteczku lulu czas wiec hop na piecyk w ciepły kocyk. Abyś jutro miała w główce błękitne chmurki i nie ostre pazurki” słodki.. Mieliśmy wtedy chyba po 14-15 lat… Ach.. Te wspomnienia…
z innej beczki… miałam dziś iść na piwko ze znajomym.. a tu zonk.. na śmierć zapomniałam ze dziś moja babcia gdyby żyła miała by 65 lat… Tak wiec zmiana stroju… i na cmentarz… i tak się zastanawiałam czego można życzyć osobie zmarłej…Co jest jej potrzebne… Potem pojechałam z rodzicami po dziadka.. I tak chodziłam po tym mieszkaniu.. I wspominałam... Ją… te wszystkie chwile… Jak mnie zagadywała gdy nie chciałam jeść… Jak mnie tuliła gdy było mi źle… Jak bardzo mnie kochała.. Jak bardzo byłam dla niej ważna.. Chciałam powiedzieć kocham… Nie zdążyłam…

zyleta : :
sie 21 2005 Powrót...
Komentarze: 8

Noo i jestem w Krk.. nie ma jak w domu.. ale jakoś się nie cieszę..:((( nie dość ze szkoła zbliża sie mega(!) dużymi krokami... to jeszcze nie opaliłam sie za bardzo... nie odpoczęłam.. wróciłam do domu z jedną parą butów... 4 zostały w kamie.. na dodatekzostałam ze szpilkami...LUBIE!!!  ehhh.. ja nie chce.. zrobię all.. żeby był jeszcze miesiąc wolności... ehhh.. marzenia!co u mnie? Byłam dzis na Słowacji.. moje nastawienie OPALE SIE.. a tu mega wał... cały czas było pochmurnie.. :(((a w Polsce podobno słoneczko świeciło... Matko.. wszystko przeciwko mnie!:(a jakie dzis miałam chore sny.. to ło... najpierw mój były.. nie śnił mi sie chyba z 2 lata... Potem byłam na koncercie FLINTY(chyba za kimś bardzo tęsknie :P:P:P) i śpiewałam do jakiegoś typa(nie wiem kto to nie widziałam twarzy) "żałuje ze Cie znałam.. itd" tak ŚPIEWAŁAM ja.. o zgrozo.. Następnie wypadek samochodowy.. a na koniec śmierć naj- kumpla.. Normalnie dziękowałam Bogu że już nie usnęłam... i tak to od godziny 6.. rzucałam sie po całym łóżku.. a wierzcie mi powierzchnie łozka mam spora.. (4os. Łóżko :P:P:P) i tak to minęła niedziela... przepraszam ze nie odwiedzałam Was.. ale ojciec moich dzieci( przyszłych.. bo takowych jeszcze nie posiadam) wpał do Polski na kila dni.. i musieliśmy sie soba nacieszyć.... a do tego jeszcze uczyłam sie jeździć na ścigaczu... Bosh.. kupie sobie takiego motorka.. Boska maszyna.. Jak zawsze uważałam motory za niebezpieczne.. tak teraz normalnie ma swira na ich punkcie...
Wracając dziś do domu... Niedaleko mojego domku... Widziałam wypadek.. rowerzystę potrącił samochód osobowy.. było tyle krwi.. ze aż mi sie słabo zrobiło... ojciec zjechał na pobocze... bo sie trochę(!) zna na 1st pomocy... a ja w aucie... i tylko żeby nie zemdleć..  Przyjechała karetka.. Chłopak miał tylko coś z ręka.. jakas żyła poszła.. a krwi jak... Mowie wam wrażenie strrraszne...
chłopak chciał sie przejechać a jak mógł skończyć... straszne...
Sorki za chaos.. ale jakaś otumaniona jestem dzis...
pozdrawiam:*

zyleta : :