Godzinkę temu wróciłam z chrzcin.... Było ZAJEBISCIE!!!! Ojciec chrzestny o jaaaaa...... było by zajebiście wspólnie spędzona nocka gdyby nie jego zazdrosna dziewczyna o Jezuuu co za zazdrośnica myślałam że to ja jestem MEGAZAZDROŚNIK a tu są gorsze heheheh po za tym DAWID(mój chrześniak) przesłodki ach.... niusia kochana jest boski..... w kościele oczywiście z Krzyśkiem nie wiedzieliśmy co mamy robić ale.... daliśmy rade aż ksiądz z konfesjonału się z Nas śmiał a jak... jak nie wiedzieliśmy jak śpiewać i co śpiewać ... w końcu jestem Agusia... :D poza tym jestem lekko nie wyspana... jutro rekolekcje od 11.30 to może się wyśpię....będę kończyła.... musze szukać szablonika...:D pozdrooooowka!!! :* buźka... i najważniejsze odchudzam się tak tak znów : bede jadła mafefki.... i ćwiczyła POZDROOOWKA!!! ok koncze juz naprawde....
Dodaj komentarz