Archiwum 23 czerwca 2006


cze 23 2006 Syndrom dnia trzeciego... He he he :P
Komentarze: 5

Yoooł!
Żyje.. Mam się Ok…, choć było źle.. Bardzo źle.. Wczoraj myślałam ze, UMRE… było mi all day słabo niedobrze i w ogóle beee.. Nie poszłam do pracy( myślałam ze mnie zwolnią), ale nie zwolnili… hehehe… Pracuje nadal.. Powiedziały mi dziewuszki ze nie dadzą sobie rady beze mnie i mam jutro (tj. dziś) wracać do nich.. Wiec wróciłam:) stałam dziś w tym dusznym shopie przez 9h ( od 10.00 do 19.15) i myślałam ze mi nogi od dupy wejdą( za przeproszeniem) ale wystałam i dałam rade... Jestem boska...WIEM ;)…Właśnie siedzę i czekam na kumpla.. Miałbyc najpierw 20 potem o 21 a teraz o 22.. Wiec dobrze mu idzie.. Jest 22:10 a Jego dalej nie ma.. Mieliśmy iść na miasto.. Ale nie mam siły… Nogi mnie bolą.. I padam zostaniemy u mnie… obejrzymy filma na Dvd i On pójdzie se do domu a ja spać(przynajmniej będę miała blisko do łózka:D jestem potworem.. wiem…) Odbijemy sobie w niedziele… Pojedziemy gdzieś na all day.. Wiec będzie OK…  
Kończę po domofon dzwoni…Przyszedł.. Ma szczęście… Mykam.. Całuje i pozdrawiam all!
:*:*:*:*:*:*

zyleta : :