Najnowsze wpisy, strona 30


maj 12 2004 szkoła...... cieszmy sie wolnością puki...
Komentarze: 16

Eloooo!!!!Jutro znów do szkółki 2 matmy huuuuuura.... nawet nie wiecie jakie szczęście przepełnia me serce... zajebischo wreszcie szkoła....... :( mam genialny humorek gdyż kupiłam sobie 2 bluzki jutro kupuje spodenki i będzie lux....nie mam o czym pisać nie używałam blogaska przez 2 tygi i musze się nacieszyć... ach nie ma jak tak: SOKUS ( 100% zdrówka) hh i necik ach.... cudo tylko jednego brakuje..... tak tak faceta.... jakby mi się masaż przydał!! Wow marzenia NIC nie kosztują... hehehe... lecem pod prysznica i lulać..... bo jutro nasza ukochana buda 
Y E A H !!! już widzę wasze wesołe miny na myśl o szkole.... tak tak na myśl o szkole dzieci się cieszą / szło to tak w oryginale [w czasie deszczu dzieci się nudzą] zmieniłam z deka..../ ok. lecę naprawdę bo taa jakże oryginalnie ciekawa nota mnie już przerasta.... wiec pozdroooo i do kolejnej noty [ i wielkie pozdrooo dla
lifesucks buzi mistrzu] d o b r a  n o c !!!!

zyleta : :
maj 11 2004 jebany wirus....... zażegnany........ YEAH........
Komentarze: 12

Elooo ludziska!!!! Dawnoo mnie nie było ale yebany wirus zeżarł całęgo kompa i nie miałam netu przez 2 tygodnie :( ale już wszystko działa i znów jestem wśród żywych.... nie zmieniło się u mnie za wiele nadal jestem poyebana bylam i jstem i się nie zmienie nawet nie wiecie jaka jestem happpy mam neta mam hh i jestem happpppy chyba się powtarzam ale kij.... z Nim bez zmian powoli Go sobie odpuszczam i stwierdziłam że wole starszych facetów Oni mają jakoś bardziej poukładana w główkach nie??? Ok. kończe bo musze gg instalować, i blogaski czytac.... tęskniłam za wami cholernie.... papapap :*

zyleta : :
maj 04 2004 jesteśmy w UE i chuj z tym.........nooo...
Komentarze: 26

jesteśmy w UNI.... hurrrrrrrrra...... kuźwa w ogóle sie nie ciesze wisi mi to....... krótko i zwięźle mam to w dupie..... po huja nam ta unia.... ale kij..... jak wiruska mialam tak mam i huj z nim... musze jeszcze tylko gg jakos skapinować i bedzie light.... niedawno bo o 7 wróciam do KRK bylam oczywiście w Kamie.... cóż to by za weeek ciągle goście i goście i tak nonstop... mialam sie spotkac z Maxem ale jakoś nam spotkanie nie wyszlo nie ustawismy sie moze i dobrze..... Jeszcze tylko 2 miechy nie cale...... i
w a k a c j e   o ja pierdole ale szybciutko minęlo strasznie.... co do Niego to jest dobrze...... i mam nadzieje ze bedzie jeszcze lepiej.... :D ok koncze szkola czeka a noooooooooooooo ja nie chce!!!!!!!!!! ktoś ma ochote iść za mnie???? pozdrawiam caluje....

zyleta : :
kwi 29 2004 wirus... ;( ;( buuuu..........buuuuuuuu.........buuuuuuuu............
Komentarze: 12

chwilowo mnie nie bedzie gdyż posiadam wirusa TROJANKA wykasowal już prawie wszystko zacząl od gg .....i rozdzielil mnie z Nim...... nie mam jak z Nim gadać.... buuuu..... buziaki!!!!!!!

zyleta : :
kwi 26 2004 Życie...chwile ulotne....
Komentarze: 16

Tak sobie wczoraj leżałam na łóżku i myślałam jakie życie jest ulotne jeden mały incydent i już tracisz ta jedną drogą Ci osobę pewnie myślicie że ktoś mi zmarł ale nie....
nie dawno bo kilka miesięcy temu bardzo bliska mi osoba a to mój tata może pamiętacie jak o tym pisałam ... każdy dzień, godzina w szpitalu mogła być dla Niego ostania....  gdy przed dzień pierwszej operacji( operacja na serce wymiana zastawki) mama zadzwoniła do mnie na koma ( ja byłam w szkole) i powiedziała zwolnij się i jedź do domu pojedziemy odwiedzić tatę pierwszą myślą jaką mi przeszło przez głowę jest że coś jest nie tak ( kilka miesięcy przed tym wszystkim zmarła mi babcia i właśnie dzień przez Jej śmiercią byłam Ją odwiedzić następnego dnia już nie żyła...) to samo pomyślałam i tym razem.... ale po 5 godzinnej( to było najgorsze 5 godzin w moim życiu czekanie, nie pewność, łzy)  operacji która odbyła się następnego dnia wszystko udało się ...  ale nasze szczęście nie trwało długo nie minęły 2 miesiące a tata musiał przejść drugą operacje na to samo bo zastawka się nie przyjęła.... to dopiero był dla mnie szok... druga operacja na to samo.... ale ja wierzyłam choć moja nadzieje i wiara siadały robiłam wszystko ale cóż mogłam... Nic.... nic nie mogłam zrobić by pomóc tacie....
     Teraz od tamten pory minęły już 3 miesiące wszystko jest jak kiedyś jeździ samochodem , może wróci do pracy... ale jeden malutki głupi wypadek i co?? Znów przez to przechodzę... nie miałabym na to siły... Po co to pisze?? Bo jestem gotowa dopiero teraz po 5 miesiącach tego wszystkiego... i teraz chce podziękować osobą które mnie wtedy wspierały były blisko MONIA( Taai), Kamilowi( który dzielnie znosił moje humory) , i całej klasie Ci co wiedzieli naprawdę pomogli... głównym celem tej noty jest to że chcę się z Wami podzielić moją refleksją jak szybko można kogoś stracić jakie życie jest krótkie, w najmniej oczekiwanym momencie czar może prysnąć.....

zyleta : :