Komentarze: 7
Wczoraj było lightownie a dziś się ładnie porobiło.. noo ale od początku wiec… spałam do godziny 11 tak cudownie mi się spało… o godz.12 wykapana… wybalsamowana.. poszłam na kompa posiedziałam chwile.. ok. godziny 13 postanowiłam umyć sobie głowę.. light.. wytnie się że oparzyłam sobie głowę… nie wiem co za łoś podkręcił wodę z ciepłej na wrzątek… ale to tez przeżyje.. ide do pokoju rodziców.. Włączam TV suszarkę, prostownicę i boom nie ma prądu.. Sprawdzam bezpieczniki nie wybite… sprawdzam prąd w drugiej połowie domu jest… nasuwa się pytanie, co się kurwa stało? Noo wiec spaliły się (bo ja nadal twierdze ze ja tego nie zrobiłam) kable na odcinku gniazdko-gniazdo… noo miło.. a jak!?
Ojciec na urlopie z bratem… matka w pracy i co teraz? A jak się zapali to, co ja zrobię? Nawet nie wiem czy mam gaśnice w domu…[oboje rodzice pracują w straży]
noo nic.. przyjechal dziadek lightownie naprawił.. nic się poważnego nie stało… ale to jeszcze nie koniec feralnego dnia.. pojechałyśmy z mama na działkę po dziadka… było w cholerę gorąco wiec spuściłam okno[elektryczne] na samiusienki dół.. i boom.. Wciskam przycisk do góry za h*a nie pójdzie… baaa nawet nie ruszy!! Noo to moja mama do mechanika… ja do domu… wlaczam kompa duuup nie działa… noo ki huj się dzieje w tym domu… okazało się że korki wybiło.. noo nic.. wąłczyłam siadłam na foteliku… miałam sobie włosy doprostować… pociągłam prostownice.. co zrobiłam? Wyrwałam gniazdko… już 3 w tyg. Ja może dzisiaj podziekuje wszystkim elektrycznym urządzeniom u mnie w domu…:)) i nie będę nic ruszała… bo kolejne zwarcie zrobie…a tak poza tym wszystkim to dobrze jest... jutro wyjeżdzam na 2tyg do Kamy..do fryzjera śmigam... trzeba balejarz zrobic i podciać koncówki bo znów zapuszczam włosy...:) koncze... bo jak kompa spale to chyba umre!!!
pzdr wszystkich, całuje i sciskam każdego z osobna!!!!:D