Komentarze: 10
Jaka jestem wytyrana… Łoo.. Dramat… Robiłam porządki w szafkach… oczywiście miałam na to all day… ale gdzie tam… zaczęłam o 20.. skończyłam teraz… ale szafa z której zawsze wypadały książki… bo tyle ich było.. teraz są ułożone jak z linijką.. i wypadł mój pamiętnik… z opisami.. mojej wakacyjnej miłości 2003… ech.. Max miażdżył… Boże.. jak to wszystko czytałam to zrobiło mi się tak miło… potem znalazłam listy miłosne jeszcze z podstawówki.. od Michała… I ten liścik.. „Ty masz u mnie szanse. Sto na sto. A ja u ciebie?”
Jakie to dziecinne.. a wspomnień tyle… Boże… Zlazłam wierszyk które mi były napisał.. „Już koteczku lulu czas wiec hop na piecyk w ciepły kocyk. Abyś jutro miała w główce błękitne chmurki i nie ostre pazurki” słodki.. Mieliśmy wtedy chyba po 14-15 lat… Ach.. Te wspomnienia…
z innej beczki… miałam dziś iść na piwko ze znajomym.. a tu zonk.. na śmierć zapomniałam ze dziś moja babcia gdyby żyła miała by 65 lat… Tak wiec zmiana stroju… i na cmentarz… i tak się zastanawiałam czego można życzyć osobie zmarłej…Co jest jej potrzebne… Potem pojechałam z rodzicami po dziadka.. I tak chodziłam po tym mieszkaniu.. I wspominałam... Ją… te wszystkie chwile… Jak mnie zagadywała gdy nie chciałam jeść… Jak mnie tuliła gdy było mi źle… Jak bardzo mnie kochała.. Jak bardzo byłam dla niej ważna.. Chciałam powiedzieć kocham… Nie zdążyłam…