Komentarze: 8
Dzień zaczął się starrrasznie..
od godziny 6 ;) do godziny 8.30 przestawiałam budzik
[miałam iść jak najwcześniej do kościoła bo miałam dziś duuzo do zrobienie]
ale cos nie wyszło..
idąc do łazienki przeżyłam koszmar...
jak zobaczyłam jak wyglądają moje włosy..
.[usnęłam z mokrymi] na głowie miałam SIANOOO, SZOPE...
I NIE WIEM co jeszczee!:)
od godziny 10-14 przepisywałam zeszyty... a potem....
30min. temu wróciłam do domu..
a tak się zapierałam ze cała niedziele nad książkami..
ale coś mi nie wyszło:)
ale jakoś nie żałuje... bo było zajebiście...
dawno nie miałam tak udanej niedzieli:)
dzięki Kubuś!!
wypoczęłam za wszystkie wczorajsze męki... wyleżeliśmy się... wyprzytulalismy.. oj.. bosko!!
[kochanie.. jak będziesz tak usypiał swoje dzieci jak mnie dzisiaj... to żona Ci nigdy na to nigdy nie pozwoli:)]
jutro dzień wagarowicza! a ja muuusze iść do budy... Bosh....
jeszcze szwab, hista, matma, gejca... wrrr...:[
ale cóż.. DAMY RADE!!:)
Kończę...
[ :o) będzie dobrze... jak ja to mowie to tak będzie na 101%:) pzdr I=*]